Chciałoby mi się powiedzieć
"wreszcie kurwa!" To był na prawdę udany miesiąc :)
2
raz w mojej historii z bieganiem pękła bariera 150 km w truchcie. Dokładnie to
151 km. Dystans cieszy. Cieszy mnie też to, że wziąłem się za siebie i wróciłem
do wplatania w trening różnych elementów, a nie samo klepanie nudnych
kilometrów. Pojawiły się przebieżki. Był fartelek. To czego nie udało mi się
zrobić to BNP. Jakoś się jednak nie czułem na siłach, żeby zrobić zakładane
14km z końcówką (i to nie 100m) w BC3. Element do poprawienia w
kolejnych miesiącach na bank. Chociaż ciężko o BNP biegając od świateł do
świateł, no ale trudno. Były i podbiegi, które aż podejrzanie lekko weszły.
Dystans
nabiły też 2 starty w zawodach. Najpierw półmaraton w Wałbrzychu, a potem
Jakuszycka Jedenastka. Tak jak pisałem wcześniej z połówki zadowolony do końca
nie jestem. Teraz już na spokojnie analizując, to nawet nie o czas chodzi, a o
tętno 190. Swoje tam zrobiła oczywiście trasa, swoje też lekkie przetrenowanie.
Co do startu w Jakuszycach, to z tego biegu jestem bardzo zadowolony.
Pogoda
przez praktycznie cały sierpień była na tyle dobra, że i roweru było
sporo. W sumie 74,3 km. Taki wynik udało się zrobić też dzięki dojazdom na
treningi crossfitu. To niby tylko ok. 2 km w jedną stronę spod domu, ale jednak
robi swoje.
Crossfit.
No właśnie. Miałem o nim osobno kilka słów napisać i tak niebawem zrobię,
ale chcę najpierw dokończyć kurs fundamentals. Tak, czy inaczej do 17 biegowych
jednostek treningowych i 16 jazd rowerem doszły 2 tygodnie podstaw crossfitu po
3 treningi w tygodniu. Wnioski po tych 2 tygodniach? Crossfit jest zajebisty!
Wrzesień
to też jeszcze miesiąc dosyć mocno startowy. Na początek połówka w Pile, a w
połowie miesiąca 24 km w Radkowie. Takie małe przygotowanie pod ultra.
Powoli
muszę zacząć myśleć nad planem na zimę, żeby przepracować ją jak
najefektywniej. Na chwilę obecną przoduje pomysł crossfitu i ewentualnego
przekonania się do bieżni, żeby cisnąć na niej interwały. Na szczęście zanim
zacznę w aquaparku robić wokół siebie kałużę potu mam jeszcze sporo czasu na
oswojenie się z tym pomysłem.
Tym
czasem...do zobaczenia na trasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz