niedziela, 8 października 2017

Podsumowanie września

No to podsumujmy sobie wrzesień.

Mamy rekord! 152 km wybiegane. Niby tylko 1 km więcej niż do tej pory, ale cieszy jak cholera :)


Na ten wynik złożyło się 11 treningów i jeden bieg w zawodach podczas GUR w Radkowie :)

Fajny miesiąc. Biegało się świetnie. Dystanse robią się powoli co raz dłuższe. Ponownie wracają różne elementy budowania siły biegowej. To co muszę jednak zmienić, to urozmaicenie mojej ścieżki treningowej, bo ja mam po Ślężnej i Borowskiej biegać 20 km na treningu 2 razy w tygodniu to porzygam się tęczą ;) A ten dystans trzeba będzie jeszcze bardziej zwiększać skoro w 2018 chcę zrobić maraton i (przynajmniej) 2 biegi ultra

To, że biegało się jakoś lżej dłuższe dystanse, to też zasługa treningów crossfitowych. Dopiero wdrażam się w świat tych takich treningów, ciągle się jeszcze muszę uczyć techniki, ale na wydolność są rewelacyjne. 

Plan jest taki, żeby przez zimę chodzić 2 razy w tygodniu i budować formę na 2018. Mam nadzieję, że kontuje będą mnie omijać i ta obecna (cholernie mocne stłuczenie pleców w okolicach nerki) to ostatnie co mnie spotkało.

Same zawody w Radkowie opisałem już gdzieś indziej, więc powtarzać się nie będę. No może poza tym, że miłość do biegów górskich płonie z co raz większą mocą :) Z asfaltów nie zrezygnuję całkowicie w przyszłym roku, ale jednak więcej górek będzie :)

Teraz nastał październik. Treningi po robocie już bezapelacyjnie muszą być z czołówką, żeby znowu nie wywinąć orła na korzeniu w parku ;) 

1000 km pękło już jakiś czas temu. Kolejnym celem to dobicie do 1500 km, chociaż o to może być ciężko, ale zobaczymy.

Tymczasem wszystkim życzę owocnego okresu roztrenowania, budowania formy na przeszyły rok, czy sfinalizowania korony w Krakowie.

Do zobaczenia na trasie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz