sobota, 16 lipca 2016

Kręgosłup biegacza

Dzisiaj krótko i bez fotek.

Do tego postu zainspirował mnie mój własny kręgosłup, który znowu się odezwał. Od lat pracuję w korpo, a jak to w korpo praca głównie siedząca. Do tego przez lata dochodziło granie w World of Warcraft (na szczęście od przeszło roku już zakończone, chociaż miłe wspomnienia mam, teraz jak w coś już gram, to niewiele i z doskoku), seriale i generalnie siedzenie przed kompem w domu. Ruchu było zasadniczo niewiele. Dzięki czemu mam ponoć spłaszczone jakieś 2 kręgi i pani doktor kilka miesięcy temu zawyrokowała, że bóle które nie pozwalały mi nawet leżeć spokojnie, będą powracać. Z szansą na operację. Fuck yeah :(

Specjalistą nie jestem. Piszę z własnego doświadczenia i zdecydowanie bardziej zalecam skontaktować się z ortopedą, jak Was zacznie kręgosłup boleć, niż polegać na tym co piszę. Tyle, że piszę z własnego doświadczenia, więc może uda się Wam uniknąć moich błędów.

Wiele osób uważa, że bieganie obciąża kręgosłup. I pewnie coś w tym jest, ale wg mnie nie aż tak. Od kiedy biegam załatwiłem sobie 2 razy kostkę przez własną głupotę i fatalne buty. Teraz śmigam w Asics Zareca 4 z zajebistą amortyzacją i z kostką nie ma absolutnie problemu. Tak czy owak kręgosłup podczas biegu nigdy mi nie doskwierał. 3 razy w życiu mi ten kręgosłup jednak wysiadł. Z czego 2 razy zanim zacząłem na poważnie biegać, więc kompletnie bym nie wiązał jednego z drugim (może i błędnie). 

Powody, powodami, ale jak sobie z tym radzić? Gdy ostatnio mnie złapało najpierw posłuchałem porad znajomych z wkurw_team (tam każdy znachorem i nierzadko mają rację). Nogi na krzesło, reszta na podłodze i tak leżeć. Wydawało się głupie, ale kurde pomogło. Dzięki temu mogłem spokojnie przespać noc. W końcu trafiłem na rehabilitację i tam poznałem ćwiczenia metodą McKenziego. No jakbym ziemię obiecaną, albo inną Amerykę odkrył. Progres od pierwszej wizyty (mina rehabilitantki po 2 wizycie, gdy z bolącym kręgosłupem zaliczyłem Bieg Niepodległości z wąsem i na bezczelnego przyszedłem w koszulce z biegu bezcenna).

Te ćwiczenia powinienem powtarzać przynajmniej co 2 dzień, ale cóż...za leniwy jestem. W dniach kiedy nie biegam staram się robić plank, który też pomaga na kręgosłup wbrew pozorom. Wzmacnianie mięśni brzucha nie tylko pomaga przy bieganiu, ale dzięki silniejszym mięśniom brzucha odciąża kręgosłup właśnie. 

Inna sprawa to wygodne krzesło. Moje ma już kilka lat i siedzisko jest twarde jak cholera. Przeważnie mam na nim kocyk pod tyłkiem. I nie chodzi tylko o to, żeby się wygodnie siedziało, ale właśnie, żeby dać odpocząć kręgosłupowi. To też Wam polecam. Tyłek jak zaboli, można go wymasować, ale jak sobie kręgosłup załatwicie, to pomoże tylko rehabilitacja.

Poza kocykiem używam w domu i w pracy "pajączka" na krzesło. Takie tam ustrojstwo nakładane na krzesło pod kręgosłup. Działa cuda i polecam, szczególnie, że kosztuje gorsze.

W planie mam też zakup rolki. Z kim bym nie gadał ze znajomych, każdy poleca (fachowe portale również). Rolować można nie tylko kręgosłup, ale i praktycznie każdy mięsień (swoją drogą zaczynając biegać można się dowiedzieć ile tych mięśni się ma... po pierwszych treningach bolą takie, o których się nie miało pojęcia). Dzięki temu nie dość, że znacznie mniej ciało boli, ale też można uniknąć kontuzji.

Na koniec ostatnie 2 rady. Po pierwsze nie popełniajcie moich błędów i dbajcie o kręgosłup. Po drugie pamiętajcie, że systematyka nie dotyczy tylko biegania (czy treningu w ogóle), ale też tego co po tym bieganiu robicie. Rozciąganie (i rozgrzewka przed), ćwiczenia stabilizacyjne, rolowanie itd. Bieganie to wbrew pozorom nie jest prosty sport. Krzywdę można sobie zrobić naprawdę łatwo. Warto poświęcić 10-20 minut po powrocie do domu na "higienę". A że ja tego nie robię, lub robię w minimalnym zakresie? Głupi jestem i uczcie się na moich błędach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz